Pewnego upiorrnego dnia , gdy Frankie razem Clawdeen i Cleo wracały z zakupów .......
-Pstt! Słyszałście ? Ktoś nas śledzi . - Odparła spostrzegawcza Clawdeen
-Eee tam ty to zawsze coś usłyszysz.....masz zbyt dobry słuch , by niczego nie słyszeć! -Przekonująco
wykrzyknęła Cleo.
-Ej , ale na serio , ja też coś słyszę - powiedziała przestraszona Frankie.
-Co wy sobie jaja robicie ? Nic tam nie ma....... na Horusa! Tam coś jest ! RUSZA SIĘ !
-Cleo uspokój się ! To tylko...........Deuce ? - Zdziwiona Frankie zauważyła wynużającego się z cienia
chłopaka Cleo.
-Och Deuce nie rób nam tak więcej ! - Wykrzyknęła Cleo obracając się gwałtownie i ''fochowo'' na jednym koturnie .-Nie przesadzaj ja tylko wracałem skrótem z treningu i tyle , oj nie obrażaj się .
-Hm ! - Obrażona Cleo obrócila się i odeszła .......
-Przejdzie jej . - Powiedziała Clawdeen pokazując Frankie , że muszą już iść . - No to my już musimy iść, pa!-I odeszły.
I jak ? Podobało wam się ? Mam nadzieje , że tak . Żegnam ! Do jutra
